I Festiwal Hanzeatycki
Goleniów w czasach średniowiecza był ważnym punktem handlowym na ziemiach Pomorza Zachodniego – w mieście prężnie działał port rzeczny, którym do miasta i okolic spływał ogrom towarów z najdalszych zakątków Europy. Wszystko dzięki członkostwu miasta w Hanzie, gildii kupieckiej działającej od XIV do XVII wieku. Władze miasta postanowiły w związku z tym zorganizować kilkudniowy miejski festiwal o skali dotąd nie znanej w małej mieścinie na Pomorzu Zachodnim.
Teatr Brama w trakcie festiwalu zrobił ogromną miejską akcję – na czas festiwalu miasto zostało „podzielone” na dwa oddzielne państwa – „Golów” i „Eniów”, jako granice ustalając rzekę Inę. Brama całe dnie stacjonowała na moście na ulicy Szczecińskiej, animując, grając i prowadząc fabułę wydarzenia. W czasie festiwalu na moście zostało utworzone przejście graniczne i dobrowolnie można było wziąć udział w akcji – część aktorów Bramy była strażą i wydawała paszporty dla mieszkańców, którzy chcieli przejść na druga stronę mostu (warto nadmienić, że tylko jeden chodnik był zamknięty dla ruchu ogólnego). W ciągu trzech dni wydano około 20000 paszportów.
Sama fabuła toczyła się wokół konfliktu dwóch państewek, kolejne epizody historii były prezentowane na barykadzie ustawionej na moście. Finałem akcji był ślub między kochankami z dwóch stron rzeki. Dzięki temu wydarzeniu do Teatru dołączył między innymi Maciej „Mały” Ratajczyk, później jeden z najważniejszych aktorów Bramy – razem ze swoimi kolegami z gimnazjum wrzucał opony z barykady do rzeki – a złapany, dostał od Daniela ultimatum (cytując za Małym): „Ty, koleś, nurkujesz do rzeki po te opony, albo przychodzisz we wrześniu na warsztaty!”. Przyszedł – i od tamtej pory wystąpił w sześciu spektaklach Teatru.
VII BRAMAT
BRAMAT w roku 2005 kontynuował formułę z poprzedniego roku. Sam Teatr Brama nie prezentował nic swojego. Pojawiały się też pierwsze problemy w organizacji festiwalu – Daniel więcej czasu spędzał z gośćmi festiwalu, a mniej przy sztabie organizacyjnym, przez co pojawiał się delikatny chaos. Zdarzało się, że program ustawiany był bez uwzględnienia przerw na montaże i demontaże spektakli, powodując duże opóźnienia. Dobrą stroną tego zamieszania było przymusowe usamodzielnienie się grupy organizacyjnej. Były to początki myślenia zespołowego, gdzie odpowiedzialność nie spoczywa tylko na jednej osobie. Mówimy tu o partnerstwie, wzajemnym zaufaniu i wspólnej odpowiedzialności. Te cechy zbudowały charakter pracy w Bramie. Był to też ostatni BRAMAT w Goleniowie do roku 2008.
Statystyki:
Wydarzenia – 22, z czego:
Spektakle – 19, z czego: Niedobre oblicza – 4, Przekleństwo – 3, Poszukiwacze szczęścia – 11
Koncerty – 1,
Inne wydarzenia – 2